Jak uczyć się anatomii?

Anatomia, jedna z tak zwanych „Alma Mater” przedmiotów medycznych, bo któż nie miał z nią do czynienia. Ileż to osób zarwało nocki ucząc się do egzaminu z anatomii, po to tylko, by zastosować zasadę „3xZ” (zakuć, zdać, zapomnieć). Ale niestety, a może stety anatomia to jedna z tych rzeczy, które przydadzą się nam przez całe życie w naszej karierze zawodowej, jednak uważam, że nie do końca warto się jej uczyć.

Anatomię trzeba zrozumieć! 

I tak, jest to możliwe! Nie ukrywam jednak, że aby zacząć ją rozumieć, należy poznać najpierw chociaż kilka podstawowych struktur anatomicznych, aczkolwiek można to zrobić w taki sposób, aby praktycznie same weszły one do głowy. Jak to zrobić? Otóż odpowiedź jest prosta, tak samo jak zapamiętuje się chociażby słowa piosenki. Musimy często i regularnie przeglądać różne ryciny anatomiczne, czytać książki, oglądać atlasy 3D, a wszystko samo zacznie nam wchodzić do głowy. Warto stymulować nasz mózg jak największą ilością bodźców, dlatego im więcej sposobów na naukę tej cudownej dziedziny znajdziemy, tym lepiej. Co da nam to, że raz przeczytamy tekst w książce, po czym ją zamkniemy i powtórzymy go w głowie jeszcze 4 razy? Nie lepiej przeczytać raz tekst w książce, zobaczyć to na atlasie rysowanym, następnie w atlasie 3D, później to narysować, a na końcu, jeśli się da, „wypalpować” tę strukturę lub nanieść jej przebieg na ludzkie ciało? Nie ukrywajmy, większość osób jest wzrokowcami i jestem pewien, że taki sposób nauki na pewno dużo bardziej przypadnie wam do gustu. Ma to swój jeszcze jeden duży plus, oglądając struktury anatomiczne w atlasach 3D i szukając ich lub rysując na ludzkim, ciele tworzymy sobie pewnego rodzaju „mapę ciała”. Dzięki temu później będzie nam wystarczyć tylko jedno spojrzenie na ludzkie ciało, żebyśmy wiedzieli, gdzie co się znajduje. Może to trochę naciągane, ale ja mam takie wrażenie, że z czasem wzrok zaczyna funkcjonować jak u jakiegoś robota z przyszłości i patrząc na ciało człowieka nie widzi się już tylko skóry, ale dokładne zarysy poszczególnych mięśni, wyniosłości kości i narządów.

Dobrze poznaliśmy już parę struktur, co więc zrobić, żeby reszty informacji anatomicznych nie uczyć się na pamięć? Spójrzmy na to chociażby od strony unerwienia mięśni. Po co uczyć się: mięsień czworogłowy uda unerwiony jest przez nerw udowy, a przywodziciel wielki przez zasłonowy? Nie lepiej spojrzeć, jak biegnie dany nerw? Przecież to zapamiętamy dużo szybciej. Wystarczy kilka razy narysować na nogach swoich lub kolegi albo koleżanki przebiegi nerwów i gwarantuję, że samo wejdzie do głowy. Potem patrząc na to logicznie, nerw unerwi te struktury koło których przebiega, musi mieć w końcu z nimi jakiś kontakt. I tak dzięki temu jesteśmy w stanie sami wywnioskować unerwienie większości struktur w naszym organizmie bez większego wysiłku. Warto również pamiętać, że nerw zawsze biegnie w towarzystwie tętnicy, co daje nam następną informację o ukrwieniu poszczególnych struktur.

A co np. jeśli chodzi o funkcje mięśni? Znowu dużo osób uczy się ich na pamięć, ale znając przyczepy i przebieg mięśni (tak to jest niestety to, co na pamięć znać powinniśmy, ale tak jak pisałem wcześniej, można się tego nauczyć bez większego wysiłku), jesteśmy w stanie na ich podstawie wywnioskować, co dany mięsień może zrobić. Ja dla przykładu, często przykładam sobie palce w miejscach przyczepów i zbliżając je do siebie patrzę na to, jakie ruchy może powodować w stawie skurcz mięśnia.

Znam też osoby, które lubią sobie grupować anatomię i np. robią sobie grupę mięśni rotujących staw ramienny zewnętrznie, albo grupę mięśni unerwianych przez nerw mięśniowo-skórny. Jeśli dodamy to jako kolejny bodziec do naszej nauki, to jest to super pomysł. Wiem też, że ciężko jest znaleźć takie rzeczy, więc postaram się wrzucić takie grupy na bloga.

I tak ucząc się po kolei przebiegu struktur, ich funkcji itp., możemy wysnuwać wnioski na temat ich wzajemnych korelacji ze sobą, co bardzo przydaje się później w klinicznym postrzeganiu pacjenta. Uważam, że to właśnie ten etap nauki anatomii jest najfajniejszy, ale nie jesteśmy w stanie się za niego zabrać nie mając podstaw.

Prosty przykład, pewnie dużo osób na początku swojej kariery słysząc zdanie „mam częste bóle głowy” w pierwszej kolejności złapie za mięśnie podpotyliczne, skroniowe, część zstępującą czworobocznego i może gdzieś jeszcze za górną część prostownika grzbietu.  Oczywiście, jeśli to pomoże to wielki szacunek, ale no zdarzą się kiedyś tacy pacjenci, którzy będą potrzebowali czegoś więcej. Co jeżeli wam teraz powiem, że te problemy mogą wynikać przez nadmiernie napiętego mięśnia brzuchatego łydki? Już tłumaczę dlaczego, posłużę się tutaj tzw. „taśmą anatomiczną”. Napięcie z tego mięśnia może wpływać na wzrost tonusu kulszowo-goleniowych, one z kolei na więzadło krzyżowo-guzowe, co dalej może powodować przekazywanie napięcia na prostownik grzbietu, prostownik grzbietu może pociągać za mięśnie podpotyliczne, a one pociągając za oponę twardą, do której pośrednio się przyczepiają, będą powodować bóle głowy. Oczywiście, nie będzie tak w każdym przypadku, należy dokładnie to zbadać i wtedy postawić hipotezę, co jest przyczyną, ale to już temat na inny wpis.

To wszystko miało wam pokazać, jak ciekawa może być nauka anatomii poprzez szukanie właśnie takich korelacji między strukturami, jednakże, jak już wcześniej było wspominane, nie da się tego zrobić bez podstaw. Ale uwierzcie, im dalej w las, tym lepsza zabawa w chowanego i w coraz bardziej poukrywane łamigłówki. Dlatego właśnie zachęcam was do takiego zgłębiania wiedzy poprzez stawianie pytań: „A co to może spowodować?”, „Przez co ten nerw może być uciskany?”, „Jak ten mięsień będzie wpływał na ustawienie miednicy?”, „Czy w bólu barku problemem są na pewno otaczające go struktury? A może przyczyna leży gdzieś dalej?”.

I pamiętajcie o najważniejszym. Skuteczna nauka anatomii nie polega na uczeniu się jej raz na pół roku w ogromnych ilościach, bo albo wszystkiego zapomnicie, albo od natłoku informacji zacznie wam się wszystko mieszać. Należy to robić po trochu, ale często, nawet 15 minut dziennie przyniesie ogromne efekty, byle to było intensywne 15 minut z dostarczeniem do mózgu jak największej ilości bodźców.

A teraz do nauki anatomiczne świry i pamiętajcie, bez podstaw teoretycznych ciężko mówić o dobrej i świadomej praktyce.

Spotify

Podobało Ci się? Zostaw like!

Lub udostępnij!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *